APROPO JUSTINA BIEBERA
czy jak mu tam....
Nie no powaga, nigdy nie przesłuchałem jego żadnej piosenki, a mimo to nie odczuwam nic. W szkole, pracy, domu, kościele - wszędzie słyszymy różne docinki, wyśmiewki i wszelkiego rodzaju ala piana z pyska na jego temat, a tak w ogóle dlaczego?
Nie lubienie Justina stało się modne i chyba po prostu trzeba się do tej mody dostosować. Dzisiejsza młodzież woli słuchać i szanować wiecznie naćpanych i pijanych murzyńskich czy może mniej murzyńskich raperów, a to, że to dziecko w swoim różowym portfelu nie trzyma trawki skazuje go na wieczne potępienie na ziemi.
Aaa chyba kumam! Więc chodzi o jego śpiewanie? No tak, na pewno wielu z was śpiewa znacznie lepiej, każdy ma swój gust muzyczny, ja mam zryty gust i się do tego przyznaje, ale myślenie: to co ja słucham jest cool, a to co inni to chłam - wzbudza raczej mieszane uczucia.
A może zazdrościcie mu tej sławy? Ja na pewno zazdroszczę mu, że lubią go kobiety, w sumie mnie też, ale zwykle na lubieniu się kończy....
Ośmielę się zatem przypuszczać, że nie zarywa do waszej dziewczyny, Nie wisi wam forsy za fajki, Nie podrywa wam matek?
Więc co do cholery zrobił wam Justin Bieber?!